Cenny punkt wywalczyła Tęcza na ciężkim terenie w Kołaczycach. Jest to pierwsze oczko na koncie zręcińskiej ekipy, ale z pewnością nie ostatnie. Ten mecz pokazał, że naszą ekipę stać na walkę jak równy z równym z czołówką tabeli ubiegłego sezonu.
Całą pierwszą połowę można określić, jako typowa wymiana ciosów. Trudno było ocenić która ze stron przeważała. Po kilka dogodnych sytuacji strzeleckich zanotowano u obydwu drużyn. Ze strony Tęczy warto wymienić strzała z woleja Tomasza Ćwiąkały, który przysporzył bramkarzowi gospodarzy trudności, a także doskonałą próbę z rzutu wolnego Łukasza Wilka, w której golkiper wykazał się nie lada refleksem i umiejętnościami. Dodać również trzeba dwie akcje stworzone przez duet napastników Tęczy (W. Żołna i Kut), jednak nie przyniosły one rezultatu bramkowego. Ostoja dwukrotnie wychodziła na doskonałe sytuacje z Maciejewskim, jednak tego z opresji ratowała sygnalizacja pozycji spalonej przez sędziego bocznego. Ogólnie rzecz ujmując po pierwszej połowie zarówno gra jak i wynik na remis.
Druga odsłona to w dużej mierze przewaga Ostoi Kołaczyce, która chciała za wszelką cenę zatrzymać komplet punktów u siebie. Tęcza została zepchnięta do obrony, jednakże dobra postawa na pozycji ostatniego obrońcy kapitana zespołu, Łukasza Wilka, pozwalała na uporządkowaną grę defensywną i wyprowadzanie kontrataków. Wielokrotnie przedpolu doskonale spisywał się Maciejewski, przerywając groźne wrzutki zawodników Kołaczyc. Kilkakrotnie, na spółkę z obrońcami, ratował on zespół od niemal pewnej straty gola. W dużej mierze to dzięki dobrej postawie "Szerszenia" wynik pozostał niezmieniony, aż do końcowego gwizdka. Na pochwały zasłużył także Goleń, który z dużym wyczuciem przerywał ataki Ostoi.
Podsumowując: Remis w tym spotkaniu nie jest hańbą dla Tęczy, na co wskazuje poprawa nastrojów zarówno u kibiców, jak i zawodników. Prognozy przed meczem były różne, jednak ambicją i walką na boisku można zdziałać bardzo wiele.