LKS Tęcza Zręcin - strona nieoficjalna

Aktualności

Tęcza show

  • autor: Limbo, 2011-06-06 13:44

Tęcza Zręcin - Orzeł Faliszówka 8:0 (3:0)

Tęcza: Maciejewski - Bałuka (85' M. Żołna), Gruszka, Jasłowski (65' Słota), Longawa - D. Żołna, Wilk, Woźniak (60' W. Żołna) Wąchała - Dranka, Limberger (75' Goleń)

Bramki: Wilk x3, Gruszka x2, Dranka, Longawa. M. Żołna

 

Skryba dopełnił dzieła.

Tęczowcy wyraźnie nabrali apetytu na wysokie zwycięstwo, gdyż już jedna z pierwszych akcji zakończyła się strzeleniem bramki. W 5. minucie gry w sytuacji sam na sam znalazł się Dranka, który pewnym uderzeniem wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie. Emocje i obawy związane z tym spotkaniem wyraźnie opadły u zręcińskich zawodników i zaczęli oni grać stateczną i efektowną piłkę, przeplataną momentami zagraniami bliskimi nonszalancji. Efektem tego były kolejne okazje do podwyższenia prowadzenie, ale ten wyczyn udał się dopiero po kilku niewykorzystanych szansach. Niezawodny Wilk precyzyjnie skierował piłkę tuż obok słupka, nie dając szans na interwencję golkiperowi. Wydawało się, że sytuacja została opanowana, jednak kontrataki Orła bywały groźne. Na szczęście dla naszych zawodników w polu karnym fruwał niezwykle tego dnia dysponowany Szerszeń (Maciejewski). Tuż przed końcem pierwszej odsłony faulowany w polu karnym przyjezdnych był aktywny Wąchała (5 asyst w meczu), a rzut karny na gola zamienił Longawa, dla którego było to pierwsze trafienie w żółto-niebieskich barwach.

Drugie 45 minut to już kanonada Tęczy. Ciężkie chwile przeżywał w tym okresie gry młody bramkarz z Faliszówki. Wynik zmieniał się z minuty na minutę i to tylko w jedną stronę. Gracze Orła w eksperymentalnym składzie prawdopodobnie chcieliby już tylko opuścić plac gry, nie dopuszczając do blamażu, jednak sędzie nie sprawiał wrażenia, jakby chciał zakończyć festiwal przed czasem. Kolejne gole padały nieubłaganie, a główni aktorzy tego spektaklu, czyli Wilk i spółka z każdą chwilą nabierali apetytu na więcej. Wspomniany wcześniej Wilk skompletował hat-tricka, Gruszka, dla którego były to pierwsze bramki w tym sezonie wystrzelił dwukrotnie, najpierw z rzutu karnego, a później kuriozalnie przelobował bramkarza gości z połowy boiska, niczym Beckham (w meczu z Anglią).  Trener miał możliwość przetestować zawodników rezerwowych i z tej okazji w pełni skorzystał. Doskonale wyczuł moment na wpuszczenie dwumetrowego snajpera, ponaglany przez rozentuzjazmowaną publikę, skandującą na cały stadion imię gospodarza obiektu. Jego chwila nastała w 85 minucie i można było powiedzieć, że było to jego "pięć minut". Michał JOKER Żołna, bo o nim mowa już w pierwszym kontakcie z futbolówką (i jedynym oprócz otrzymania ciosu piłką w twarz) zaliczył dziewiczą bramkę w barwach swojego macierzystego klubu. Wykonywany przez niego rzut karny był uderzeniem typowo technicznym - lekkim, ale precyzyjnym. Stadion oszalał kiedy Michał zagolował, ustalając wynik spotkania na 8:0 dla Tęczy Zręcin. Z pewnością jest to dla niego ogromny sukces, zarówno jako zawodnika jak i człowieka i takich chwil na zręcińskim stadionie oby jak najwięcej. Zadowoleni gracze oraz kibice mogli w spokoju świętować zapewnienie sobie upragnionego utrzymania w Klasie A (z czego w pełni skorzystali).


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [572]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Reklama